Psychologia inwestowania w praktyce

Jakub Wojciechowski, Analityk Biura Inwestycyjnego Citi Handlowy, w najnowszym rynkowym fleszu omawia negatywne nastroje panujące na rynkach akcji i tłumaczy zjawisko „przereagowania” w kontekście reakcji rynku.

Jak podkreśla ekspert, wysoka zmienność towarzyszy nam już od dobrych kilku miesięcy i na razie niewiele wskazuje na to, aby ten stan szybko się zmienił. Globalny rynek akcji od szczytu jaki miał miejsce w maju tego roku stracił już 11%, a na niektórych z nich straty sięgają ponad 20%.

I choć obawy na rynkach  mogą się utrzymywać, to jak zauważa analityk, nie jest to sytuacja nowa. Spekulacje o zakończeniu trwającej sześć lat hossy na rynku akcji pojawiają się po każdym głębszym spadku indeksów. Można odnieść wrażenie, że tym razem rynek mocno się zagalopował. Podobne poziomy indeksu były widoczne np. podczas ostatniego kryzysu finansowego czy w 2011 r. Co warto podkreślić, momenty dużego pesymizmu w przeszłości często pokrywały się z dołkami na rynku akcji.

Jak tłumaczyć ten paradoks? Według tradycyjnej hipotezy teorii efektywności rynków, ceny w pełni odzwierciedlają informacje dostępne na ich temat. Jak podkreśla ekspert - powołując się na praktykę - prawda bywa inna.

Reakcja inwestorów na nowe, ważne wydarzenia jest zazwyczaj nieproporcjonalna. Bardzo często, jak podkreśla Jakub Wojciechowski, mamy do czynienia z przereagowaniem, czyli gwałtownym i przesadnym spadkiem lub wzrostem indeksów giełdowych, który jest związany bardziej z psychologią niż rzeczywistymi fundamentami. „W takich momentach pierwsze skrzypce grają silne emocje, czyli strach lub chciwość. Jak pokazuje doświadczenie, nie są to najlepsi doradcy. Dlatego inwestor, który może zaakceptować większą zmienność w krótkim lub średnim terminie, w takim właśnie momencie powinien wejść do gry” – tłumaczy Jakub Wojciechowski.

Jak podsumowuje ekspert, wiele wskazuje na to, że z podobną sytuacją mamy do czynienia obecnie. Nadmierny pesymizm może oznaczać okazję inwestycyjną. Nastroje na rynkach finansowych są najgorsze od wielu lat, a jednocześnie perspektywy dla gospodarki i spółek – choć słabsze niż na początku roku – nadal pozwalają na ostrożny optymizm. Na ogłoszenie końca hossy na rynku akcji jest więc jak podkreśla Jakub Wojciechowski jeszcze za wcześnie.


City Handlowy

    Leave a Reply