Muzyka nie tylko łagodzi obyczaje. Może także pomagać w terapii …

Muzyka nie tylko łagodzi obyczaje. Może także pomagać w terapii wielu chorób

  • Sabina Borszcz/Rynek Zdrowia
  • 24-03-2012 09:24

Już w kilku ośrodkach akademickich w Polsce można studiować muzykoterapię. W bydgoskim Collegium Medicum Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu działa, jedyna wśród uczelni medycznych w kraju, Katedra i Zakład Muzykoterapii. Kierujący nią prof. Wojciech Pospiech planuje uruchomienie nowatorskiej w skali europejskiej placówki - Centrum Muzykoterapii.

Dziedzina ta wzbudza coraz większe zainteresowanie wśród lekarzy, psychologów i psychoterapeutów. Według prof. Wojciecha Pospiecha, muzykoterapia to leczenie i współleczenie muzyką osób podczas hospitalizacji oraz tych, które potrzebują wsparcia psychicznego.

Dobrać odpowiednie dźwięki
Przed przystąpieniem do procesu terapeutycznego należy zastanowić się, do kogo terapia będzie skierowana, czy np. do pacjenta kardiologicznego, onkologicznego oraz z wykorzystaniem jakich utworów terapię przeprowadzimy - czy będzie to muzyka klasyczna lub rozrywkowa.

- W Katedrze i Klinice Kardiologii i Chorób Wewnętrznych prof. Jacka Kubicy w Collegium Medicum im. Ludwika Rydygiera w Bydgoszczy pacjent miał wprowadzane stenty. Aby złagodzić stres w trakcie zabiegu, który trwał ok 25 minut, a chory był w pełni świadomy, umieściliśmy odpowiednią aparaturę akustyczną o specjalnie dobranej dynamice i krystaliczności dźwięku - mówi nam prof. Pospiech.

Bydgoską katedrą kieruje od sześciu lat. Jest także konsultantem krajowym w zakresie śpiewu solowego Centrum Edukacji Artystycznej w Warszawie przy Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego.

Jak sam dzisiaj przyznaje, zaczynał od zera. Obecnie ma za sobą badania dotyczące 56 zagadnień związanych z terapeutycznym działaniem muzyki na człowieka.

- Wydaliśmy już jeden doktorat, a nad kolejnymi pracuje już ośmiu doktorantów. Materiał badawczy zawarty jest także w pracach magisterskich. Wszystko oparte jest na metodologii z zastosowaniem różnymi narzędzi badawczych, w tym również z zakresu kardiologii i psychiatrii - tłumaczy w rozmowie z portalem rynekzdrowia.pl prof. Pospiech.

Wymienia tytuły niektórych prac naukowych: ''Wpływ relaksacyjnych jednolitych form muzycznych J.F. Haendla na łagodny przebieg porodu rodzinnego''; ''Relaksacyjny wpływ muzyki transowo-etniczno-folkowej na uczestników spotkań muzycznych w środowisku małego miasta'', czy "Wpływ form instrumentalnych na przykładzie suity C-dur J.S. Bacha na relaksację i rozwój osób z mózgowym porażeniem dziecięcym w przedziale wiekowym 5-10 lat.''

Muzyka a medycyna
Nasz rozmówca zaznacza, że obszary badawcze w muzykoterapii są bardzo różnorodne i dotyczą niemal wszystkich dziedzin medycyny.

- Mamy własną audycję muzyczno-publicystyczną w kujawsko-pomorskim Radiu PiK, jesteśmy aktywni w uniwersytetach trzeciego wieku czy domach pomocy społecznej. Nasze działania łączą się ze strategią badań w tym zakresie prowadzonych w Japonii - dodaje kierownik bydgoskiej Katedry i Zakładu Muzykoterapii.

Wojciech Pospiech ukończył edukację podstawową u prof. Stefana Stuligrosza w słynnych „Poznańskich Słowikach”, następnie uczęszczał do szkoły muzycznej we Wrocławiu w klasie śpiewu solowego (także u prof. Stuligrosza), u niego też studiował dyrygenturę, a następnie muzykoterapię w Konserwatorium Królewskim w Brukseli.

- W tym czasie śpiewałem bardzo dużo, dawałem wiele koncertów. Byłem solistą w Capella Bydgosiensis pod dyrekcją Włodzimierza Szymańskiego. Wykonywałem utwory średniowiecza, renesansu i barok. Mówię o tym, gdyż zawsze byłem amatorem psychoanalitykiem, zawsze interesowało mnie jak, w trakcie koncertu, muzyka dociera do słuchacza, w jaki sposób ją odbiera - opowiada profesor.

Dodaje: - Wtedy jeszcze nie wiedziałem, że jest taka dziedzina jak muzykoterapia. Jej podwaliny przed ok. 50 laty stworzył Tadeusz Natanson. To on stwierdził, że psychologia, neurologia, psychoanalityka i psychiatria mają silny związek z uzależnieniem człowieka od muzyki - i tym dobrym, i tym złym. Chodzi więc o to, aby oddziaływanie muzyki na człowieka rozumieć nie tylko poprzez jej wpływ na psychikę, ale na cały ustrój człowieka.

A to z kolei, jak wyjaśnia, wiąże się z tym, że w terapii muzyką bardzo ważna akceptacja i zaufanie osoby, której chcemy pomagać. To pozwala pacjentowi swobodne wyrażać emocje, odblokować się.

- Wszystkie moje spostrzeżenia i badania musiały być poparte naukowymi dowodami. Stosowałem więc takie parametry, które są przekonujące dla nauki, a w konsekwencji użyteczne dla człowieka: testy, badania fizjologiczne, rezonans, EKG itd. - wylicza prof. Wojciech Pospiech.

Katherine Jenkins, Kenny G, J.S. Bach...
Jego zespół opracował program muzykoterapeutyczny z wykorzystaniem odpowiednich utworów, które są promowane przez Instytut Akustyki w Chicago. Dzieła są dobrane w ten sposób, iż nie pobudzają chorego, a wręcz przeciwnie - wyciszają i uspokajają. Ich wykonawcy to m.in. walijska wokalistka Katherine Jenkins oraz amerykański saksofonista i klarnecista Kenny G. Wśród utworów, m.in.: suita C-dur i D-dur J.S. Bacha.

- Wcześniej jednak moi asystenci przeprowadzili z pacjentem wywiad, na temat tego, jakiej lubi słuchać muzyki. Prowadzący taki wywiad musi być bardzo uważny, aby odpowiednio dobrać repertuar. W trakcie zabiegu stres robi swoje i pacjent nagle może zmienić zdanie - wyjaśnia profesor.

I przyznaje, że sam doświadczył takiej sytuacji: - Pacjent w trakcie zabiegu kategorycznie odmówił słuchania wcześniej wybranej muzyki. Dopasowaliśmy inną, zabieg się udał, a po wszystkim pacjent mi podziękował i powiedział, że gdyby wcześniej miał okazje posłuchania takich utworów nie piłby alkoholu i nie palił papierosów...

- Oczywiście kiedy to mówił, był pod wpływem silnych emocji. Jednak, co ciekawe, po pewnym czasie spotkałem tego pana dwukrotnie na koncercie w Filharmonii Pomorskiej - podkreśla Wojciech Pospiech.

Na depresję - sztuka

Profesor wspomina także współpracę z Państwowym Zespołem Szkół Muzycznych im. Artura Rubinsteina w Bydgoszczy, którego kierownikiem jest jego żona, Ewa Stąporek-Pospiech oraz Katedrą Psychiatrii CM UMK w Bydgoszczy pod kierownictwem prof. Aleksandra Araszkiewicza.

Zespoły przeprowadziły eksperyment, dotyczący tego, w jaki sposób muzyka może oddziaływać na osoby będące pod wpływem stresu, uzależnione, a także we wczesnym stadium depresji, leczone farmakologicznie, które uczęszczały na terapeutyczne zajęcia aktorskie i wokalno-aktorskie.

- Wprowadziłem na te zajęcia elementy pantomimiczne opisujące wszystkie te zjawiska, o których śpiewali podopieczni na lekcjach wokalno-aktorskich. Imitowali więc szum drzew, fal, śpiew ptaków itd. Na początku tylko biernie uczestniczyli w zajęciach, potem bardzo się zaangażowali i emocjonalnie odblokowali - tłumaczy profesor.

Centrum Muzykoterapii
Marzeniem Wojciecha Pospiecha jest powołanie do życia Centrum Muzykoterapii, nowatorskiej placówki o europejskim znaczeniu. Inwestycja finansowana ma być przez Unię Europejską i prywatnych sponsorów. Ma kosztować około 50 milionów złotych.

Profesor szacuje, że budowę uda się rozpocząć w ciągu najbliższych pięciu lat. Obiekt pomieści dwie sale koncertowe, laboratoria, gabinety i kilkanaście mniejszych pomieszczeń do terapii.

- Mam już upatrzoną lokalizację i wsparcie urzędu miasta. Teraz muszę tylko pozyskać fundusze na budowę i wyposażenie. Znajdą tam zatrudnienie psychologowie, muzycy i lekarze - dodaje.

Podkreśla, iż działalność ośrodka chciałby rozpocząć od realizacji bardzo trudnego zadania - wdrożenia rzetelnego i pomocnego programu dla dzieci autystycznych.

Czytaj więcej:   

muzykoterapia

rynekzdrowia.pl na acebooku

Polecamy


Krajowy Rejestr Nowotworów online: cyfrowa rewolucja czy pobożne życzenia?


Nasze tanie zdrowie publiczne: pół procent wydatków NFZ nie wystarczy


Rozmowy w konińskim szpitalu przerwane do poniedziałku

Open all references in tabs: [1 - 7]

Leave a Reply