Związani seksem

Są osoby, które żyją w swoich BDSM-owych personach przez cały czas. To ich tożsamość, osobowość i styl życia. Jednak dla większości jest to marginalny element życia codziennego, składnik budujący relacje. Dla jednych BDSM odbywa się tylko w momencie wymian erotycznych, dla innych seks bez dynamiki D/s nie istnieje. BDSM wychodzi jednak daleko poza sypialnię. Jest to sposób myślenia, widzenia świata, umiejętność komunikacji i podejmowania decyzji emocjonalnych i seksualnych. Osoby w klimacie mają tendencję do myślenia o sobie jako o bardziej świadomych. Wskazują na to również badania: w stosunku do ogółu populacji osoby zaangażowane w BDSM lepiej komunikują swoje potrzeby, a ich związki są dłuższe, głębsze i bardziej autentyczne. Jednak aby zdecydować się na aktywność, trzeba partnerowi zaufać, poznać techniki i ewentualne konsekwencje ich stosowania. Odegranie scenki: niegrzeczna pielęgniarka i rubaszny pan doktor, kupno stroju, stworzenie odpowiedniej atmosfery i decyzja, co kto komu będzie robił, zajmuje więcej czasu niż statystyczny Polak poświęca na analizę swojego życia seksualnego.

To nie choroba

W kraju, gdzie tak wyraźnie można zaznaczyć granice między tym, co przystoi seksualnie, a co już wychodzi poza „normę”, łatwo popaść w konflikt wewnętrzny. Większość osób trafiających do seksuologów jest przekonana, że jest z nimi coś nie tak, a nie dowiadują się, że ich najbardziej skryte pragnienia nie są powodem do wstydu. Że mają niespotykaną czy niezwykłą seksualność, a jej realizacja to kolejny krok. Boją się o swoich potrzebach rozmawiać z aktualnymi czy potencjalnymi partnerami. Doświadczenie pokazuje jednak, że partnerzy osób, które noszą w sobie BDSM-owy pierwiastek, odczuwają ulgę, gdy te otwierają się i zaczynają dzielić swoim seksualnym „ja”.

Seksuologia ma niestety w świecie BDSM fatalną reputację. Osoby praktykujące uważają, że seksuolodzy najchętniej zakwalifikowaliby ich przypadki jako chorobę lub przynajmniej zaburzenie, podpisali literką F z dwoma cyferkami (kody w Międzynarodowej Klasyfikacji Chorób ICD-10), przepisali lek czyniący cuda i zakazali wszelkich przyjemności. Dlatego osoby z klimatu, mając jakiś problem (np. z nastrojem czy w pracy), bardzo rzadko trafiają do specjalistów. Nic w tym dziwnego, można zostać zdiagnozowanym bez obietnicy poprawy lub z próbami przywracania do ogólnie przyjętej normy.

Według amerykańskiego historyka i seksuologa Verna Bullougha, sadomasochizm nie był sklasyfikowany ani jako choroba, ani jako grzech do czasu, gdy austro-niemiecki psychiatra Richard von Krafft-Ebing opublikował książkę „Psychopathia sexualis” w 1886 roku. Obecnie w klasyfikacji diagnostycznej ICD-10 WHO (Światowej Organizacji Zdrowia) można znaleźć punkt F65, w którym fetyszyzm i sadomasochizm wymienione są jako parafilie (inny rodzaj miłości, dawniej zaburzenia preferencji seksualnych). Ponieważ diagnostyka fetyszyzmu i sadomasochizmu w ICD jest przestarzała, nienaukowa i piętnująca mniejszości, te diagnozy zostały usunięte w niemal wszystkich krajach skandynawskich, a tuż za nimi postępują zmiany do następnej edycji klasyfikacji diagnostycznej – ICD-11.

Po „Greyu”

Świat się nie zmienił. Ludzie dalej będą robić to, co robili do tej pory. Jest nadzieja, że wraz ze wzrostem zainteresowania BDSM przybędzie świadomych praktykujących, którzy swój entuzjazm podeprą refleksją, lekturą, edukacją i przede wszystkim otwartą rozmową z partnerem. Dla wielu osób może to być początek ekscytującej podróży w świat seksualności, dla innych – pułapka i niebezpieczne igranie z życiem własnym i innych. Jeżeli komuś się podobał opis seksu z „Greya”, to prawdopodobnie BDSM będzie szokująco odświeżającym przeżyciem! I pamiętajmy, że wanilia też jest smaczna.

 

Dr Agata Loewe - psychoterapeutka, seksuolożka. Absolwentka Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej oraz Institute for Advanced Study of Human Sexuality, gdzie otrzymała tytuł doktorski. Założycielka Instytutu Pozytywnej Seksualności oraz portal Pozytywna Seksualność.

To jedynie fragment artykułu. Cały tekst przeczytasz w "Newsweeku Psychologii Extra" dostępnego w kioskach i w wersji elektronicznej na stronie Literia.pl.

 

Leave a Reply