To jedno z najsilniej działających "ćwiczeń na szczęście" – jego …

Co kilka dni, kiedy potrzebuję przerwy, ruszam do mojej pustelni w lesie. Albo chodzę boso po ogrodzie, czytam książki na hamaku, jeżdżę konno po łąkach. Hm, przynajmniej mój mózg sądzi, że tak robię. W rzeczywistości... siedzę w moim mieszkaniu w zatłoczonej Warszawie i tylko to sobie wyobrażam, ale i tak po każdej takiej "wizycie" czuję się zrelaksowana i mam znacznie lepszy nastrój niż przed. Sceny, które sobie wyobrażam, to obraz tego, jak chciałabym kiedyś żyć. Przynajmniej fragment tego obrazu. Nie pamiętam już, kiedy zaczęłam takie bujanie w obłokach, ale z pewnością wtedy jeszcze nie wiedziałam, że to, co robię, to ćwiczenie z psychologii pozytywnej zwane "Best Possible Self" (najlepsze możliwe Ja), o którym kilka lat później przeczytam, że jest jedną z najskuteczniejszych metod na to, aby w krótkim czasie poczuć się bardziej szczęśliwą i... żeby tak już zostało.

Więcej niż kąpiel w czekoladzie

Doświadczanie pozytywnych emocji, takich jak radość, przyjemność czy zadowolenie, nie tylko sprawia, że jest ci w życiu dobrze, ale ma też wiele pozytywnych efektów ubocznych.

Gdy masz dobry nastrój, jesteś bardziej kreatywna, zwiększają się twoje możliwości intelektualne, a nawet stajesz się bardziej odporna na choroby. To właśnie dlatego tak chętnie piszemy o tym, co robić, aby czuć się szczęśliwą. Rzadko jednak możemy powiedzieć ci na pewno, który z tych sposobów znacząco i na dłużej zwiększy twój poziom szczęścia, ponieważ nie ma zbyt wielu badań na ten temat. Tym razem jest inaczej.

"Najlepsze możliwe Ja" to jedno z najsilniej działających "ćwiczeń na szczęście", którego moc potwierdzają badania światowej sławy psychologów. Podobnie uważa wielu moich klientów, którym podczas psychoterapii zadaję to ćwiczenie. Instrukcja brzmi bardzo prosto: "Pomyśl o sobie z przyszłości. Wyobraź sobie, że wszystko poszło dokładnie tak, jak byś chciała, że wszystkie twoje marzenia i plany ziściły się. A teraz opisz to, co sobie wyobraziłaś".

Takie właśnie polecenie otrzymali uczestnicy badania Laury King, profesor psychologii z University of Missouri, którzy przez cztery kolejne dni przez 20 minut pisali o "najlepszej wersji siebie". Ci, którzy podjęli wyzwanie, odczuwali natychmiastową poprawę nastroju.

– To nie jest żadna tajemna sztuczka – wyjaśnia Przemysław Mućko, psycholog, autor bloga Psychowiedza.com. - Badania naukowe pokazują, że mózg w pewnym sensie nie widzi różnicy między tym, co sobie wyobrażasz, a tym, co dzieje się naprawdę - uruchamia podobną reakcję emocjonalną. Kiedy więc rozwijasz pozytywne wyobrażenia, w których spełniasz swoje marzenia, odczuwasz przyjemność podobną do tej, którą będziesz odczuwać, gdy faktycznie osiągniesz swoje cele. To dlatego technika "Best Possible Self" może być tak skuteczna. Natychmiastowa poprawa nastroju to nie jedyny efekt. Gdyby tak było, ćwiczenie nie różniłoby się zbyt wiele od zabiegu czekoladowego w spa. No, może poza ceną – "twoje najlepsze Ja" jest za darmo.

Sonia Lubomirsky, znana amerykańska psycholożka, która przeprowadziła badania nad "Best Possible Self" stwierdziła, że dzięki niemu możesz na stałe podwyższyć swój poziom szczęścia w życiu. Wystarczy, że choćby na kilka minut dziennie wrócisz do zapisków z 20-minutowych sesji podobnych do tych z badania prof. Laury King - żeby je przeczytać lub coś dopisać. Kilka minut z twoim najlepszym Ja będzie działać jak kuracja za pomocą Prozacu! Ale to nadal nie wszystko...

Od "to się nie uda" do "jak mam to zrobić"?

Prof. Lubomirsky w książce "Wybierz szczęście. Naukowe metody budowania życia, jakiego pragniesz" przekonuje, że akt pisania zmusza cię do tego, aby na chwilę się zatrzymać i naprawdę zastanowić nad tym, czego chcesz w życiu. Pisząc, musisz stworzyć spójną i klarowną wersję swojej idealnej przyszłości, a wtedy może się okazać, że niektóre z twoich celów wchodzą w konflikt z innymi i trzeba, abyś przemyślała je raz jeszcze. Kiedy ja zaczęłam pisać lepszą wersję siebie, uświadomiłam sobie, że wcale nie chcę mieć domu z winnicą na wybrzeżu Hiszpanii – a zawsze myślałam, że tak właśnie byłoby idealnie.

Możesz zacząć od zeszytu

  1. Wygospodaruj dla siebie 20 minut, kiedy nikt ci nie przeszkadza. Usiądź i postaraj się wypełnić ten czas pisaniem. Na początku może ci się wydawać, że to trudne, ale zobaczysz, że gdy już zaczniesz pisać, słowa zaczną płynąć, a ty coraz bardziej będziesz cieszyć się tym pisaniem.
  2. Wybierz perspektywę, jaką chcesz: za dwa lata, za pięć, za 10. Ile będziesz miała wtedy lat? Posiedź chwilę z zamkniętymi oczami, relaksując się i obserwując swój oddech, a potem zobacz siebie w przyszłości – najlepszą wersję siebie. Ważne, aby nie snuć nierealnych mrzonek, ale skupić się na tym, co jest potencjalnie możliwe do osiągnięcia. Wyobraź sobie, że możesz zrobić wszystko, czego pragniesz, podjąć każde wyzwanie, żyć tak, jak zawsze pragnęłaś. Marzysz o domu w górach? Wyobraź to sobie dokładnie: zobacz jak przechadzasz się po nim, rozpalasz w kominku... Uwzględnij szczegóły: jak wygląda kuchnia, sypialnia, jak są umeblowane inne pokoje... Niech twoje wyobrażenia będą tak wyraźne, jak to tylko możliwe. Twój związek, twoje życie rodzinne, zawód, czas wolny, pasje - wszystko jest takie, jakie sobie wymarzyłaś. Jak wtedy wygląda twoje życie? Jak wygląda twój dzisiejszy dzień? Z kim go spędzasz? Jak traktujesz samą siebie? Jak wyglądasz? Jak dbasz o swój rozwój intelektualny i duchowy? A twoja praca - jaka jest? Jak wyglądają inne, ważne sprawy w twoim idealnym życiu? Pisz przez 20 minut o swojej najlepszej możliwej przyszłości.
  3. Nie przedłużaj sesji – po 20 minutach zatrzymaj się, usiądź znów w spokoju i pozwól, aby to, co napisałaś, osadziło się w tobie. Potem odłóż zeszyt na bok.
  4. Powtarzaj takie 20-minutowe sesje przez trzy kolejne dni, a przez następne cztery tygodnie wracaj do swojej wizji – tym razem poświęcając jej tyle czasu, ile chcesz - by coś do niej dodać, żeby coś w niej zmienić lub po prostu zrelaksować się w swojej najlepszej przyszłości.

Leave a Reply