"Spowiedź furtkowa" – magiczne praktyki we wsi pod Sochaczewem …

Spowied furtkowa - magiczne praktyki we wsi pod Sochaczewem. Ksia psychologowie przepytuj o grzechy przodkw
"Spowiedź furtkowa" - magiczne praktyki we wsi pod Sochaczewem. Księża "psychologowie" przepytują o grzechy przodków Fot. Rafał Mielnik / Agencja Gazeta

"Spowiedź furtkowa" może prowadzić do poważnej szkody psychicznej i duchowej penitenta – napisali członkowie Komisji Wydziału Teologicznego KUL. To odpowiedź na prośbę Episkopatu o zbadanie, na czym polega stosowany przez małą grupę księży nowy, owiany tajemnicą, typ spowiedzi. – To dociekania natury antydemonicznej, zahaczającej częściowo o zakres egzorcyzmów – mówi naTemat ks. Krzysztof Mądel.

Rybno – mała wieś położona w powiecie sochaczewskim, gdzie sołectwo liczy zaledwie 600 mieszkańców. To właśnie tam, w grupie pobożnych kapłanów z ruchu charyzmatycznego, związanych z tzw. kręgiem miłosierdzia, pojawiła się dziwna, nowa praktyka religijna. Działają przy maleńkim zgromadzeniu – Wspólnoty Sióstr Służebnic Bożego Miłosierdzia i wywołują zaniepokojenie wśród władz kościelnych.

Przepytują o grzechy przodków
Ludzie trafiają do spowiedników najprawdopodobniej za pomocą poczty pantoflowej, być może także poprzez maile. Penitenci szukają u nich czegoś więcej niż w innych polskich Kościołach. Spowiedź furtkowa jest połączeniem zwykłej, tradycyjnej spowiedzi z pewnym rodzajem "amatorskiej psychologii". – To dociekania natury antydemonicznej, zahaczającej częściowo o zakres egzorcyzmów – mówi ks. Krzysztof Mądel.

Jest to inicjatywa zupełnie niezależna, nie stanowiąca części tradycji Kościoła. To dociekanie polega na przepytywaniu penitenta nie tylko na temat jego własnych grzechów, ale również jego przodków. Kryje się za tym czysto pogańska sugestia, że zło istnieje w tradycji danej osoby - u jej przodków.

– W rzeczywistości są one zupełnie niezwiązane z nią moralnie, bo grzechy te były popełnione przez inne osoby i mogły najwyżej stanowić o ich upadku. Tymczasem sugeruje się, że grzechy rodziców czy dziadków mają wpływ na nasze duchowe życie. Zdaniem praktyków, wymaga to nazwania rzeczy po imieniu i "zamknięcia furtek" - stąd nazwa spowiedzi furtkowej. – mówi ks. Krzysztof Mądel.

Krzysztof Mądel

Egzorcyzm w tradycji Kościoła jest szczególną modlitwą o uwolnienie od zła, ale on nie ma w sobie nic z magii. Chodzi w nich po prostu o uprzytomnienie osobie, za którą się modlimy, że łaska boża jest skuteczna.

Amatorska psychologia
Zamknięcie furtek polega na odcięciu się od wpływów zła pochodzącego z przeszłości, do czego tradycyjna spowiedź mogłaby się wydawać niewystarczająca i nieskuteczna. Sprawa staje się coraz głośniejsza, dlatego też Konferencja Episkopatu Polski zwróciła się do Komisji z Wydziału Teologii KUL o opinię na temat spowiedzi furtkowej.

7-osobowy zespół ekspertów zarekomendował biskupom, aby zakazali tego typu praktyk religijnych, które łączą amatorską psychologię i praktyki egzorcystyczne, wykraczające poza tradycje życia duchowego Kościoła.

Fragment opinii komisji teologicznej KUL o spowiedzi "furtkowej"

Różne opisy „spowiedzi furtkowej” sugerują, że mamy tu do czynienia z pewnego rodzaju synkretyzmem, polegającym na łączeniu sakramentu pokuty z elementami psychoterapii i egzorcyzmu. Te trzy elementy należy wyraźnie od siebie oddzielić, gdyż stanowią one trzy różne płaszczyzny niesienia pomocy człowiekowi. Ich przekraczanie jest w większości przypadków przekraczaniem granic własnych kompetencji, co może prowadzić do poważnej szkody psychicznej i duchowej penitenta. W tym aspekcie „spowiedź furtkowa” jawi się jako prawdziwe zagrożenie duchowe. Czytaj więcej

Odnalezienie księdza, który oferuje spowiedź furtkową nie jest łatwe. Gdy zadzwoniłem do Wspólnoty Sióstr Służebnic Bożego Miłosierdzia z prośbą o pomoc w dotarciu osób praktykujących spowiedź furtkową, dowiedziałem się jedynie, że "zajmują się tym księża". Siostra nie potrafiła jednak wskazać, gdzie konkretnie mógłbym się udać.

Gdy zapytałem o opinię Komisji Teologicznej KUL, według której ten rodzaj spowiedzi może prowadzić do poważnej szkody psychicznej, usłyszałem. – Miała powstać jakaś komisja, tam jest coś nabałaganione. My się modlimy, a duch święty niech działa – powiedziała zakonnica.

Działają jak sekta
Ks. Mądel stara się zrozumieć potrzebę pojawienia się tej praktyki. Zauważa, że każdy chrześcijanin czuje się czasem bezradny. – Wtedy rodzi się pokusa, aby przy pomocy nietypowych praktyk rozwijać swoje życie duchowe i uciec do magii oraz pseudoreligijności. Takim osobom podaje się pseudolekarstwo. Jeśli ta praktyka znajdzie szersze zastosowanie, biskupi powinni na to reagować – mówi Mądel.

Fragment opinii komisji teologicznej KUL o spowiedzi "furtkowej"

W pogoni za nadzwyczajnością wierni mogą nie chcieć „zwykłej” spowiedzi jako w ich przekonaniu bezwartościowej. Grozi to pojawieniem się księży-specjalistów, namaszczonych lub samozwańczych „guru”, dysponujących monopolem na sprawowanie takiej czy innej formy sakramentu pokuty.

Zdaniem mojego rozmówcy, tego typu pobożność jest charakterystyczna dla osób pogubionych, żyjących w oziębłym środowisku rodzinnym. Ludzie ci znajdują niekiedy ukojenie w sektach. – Każda grupa, która jest mniejsza, akcentuje elementy emocjonalne i otacza ciepłem te osoby, tworzy rodzaj środowiska terapeutycznego – mówi Mądel.

Dziś najważniejsze jest, aby media, przede wszystkim te katolickie, mówiły wprost, że spowiedź furtkowa niekoniecznie jest czymś dobrym. – Trzeba pokazać, na czym polegają te nadużycia i wykazać ich nieskuteczność – uważa Mądel.

Napisz do autora: krzysztof.majak@natemat.pl

Open all references in tabs: [1 - 3]

Leave a Reply