Dzień bez krawata jest dniem straconym?

Krawat to symbol elegancji, ale nie zawsze.

mat. prasowe

Krawat to symbol elegancji, ale nie zawsze.

Choć jest typowo męskim dodatkiem, jego początki miały miejsce wśród koronek i muślinów. Posiada nie tylko działanie estetyczne, ale także psychologiczne. 2 czerwca obchodzimy nieformalne święto - dzień bez krawata. Jednak czy jest nam ono potrzebne?

Lubisz nosić krawaty?

tak, mam pokaźną kolekcję na różne okazje

23%

czasami, mam kilka klasycznych

10%

nie za bardzo, zakładam gdy muszę

44%

nienawidzę ani krawatów, ani garniturów

23%

łącznie głosów: 31

- Takie drogie krawaty?! - pyta mężczyzna w sklepie. - Przecież za tę cenę można kupić parę butów!
- Możliwe - odpowiada sprzedawca - Ale musi pan przyznać, że głupio by pan wyglądał z butami na szyi?

Krawat, za czasów PRL-u zwany zwisem męskim, jest wdzięcznym bohaterem dowcipów i anegdot. Najsłynniejszą - "Klient w krawacie jest mniej awanturujący się" - zna chyba każdy. Również w życiu prywatnym wielu ludzi, ten charakterystyczny dodatek potrafi spowodować trochę zawirowań.

Kamera BBC zarejestrowała prezydenta Gruzji Michaiła Saakaszwilego, gdy ten ze zdenerwowania żuł końcówkę swojego krawata. Swego czasu minister Radosław Sikorski przez dłuższy czas nosił stale ten sam krawat, czerwony w jasne kropki, co oczywiście nie uszło uwadze mediów. W jednej z ostatnich scen filmu "Fantomas", komisarz Juve raz ma krawat na marynarce, a raz pod nią, wpadkę dostrzegli uważni fani filmu. Pojawienie się na warszawskich salonach męża Magdaleny Mielcarz w głęboko rozpiętej koszuli i bez krawata, spowodowało internetową dyskusję.

- Co Wy chrzanicie, jaka wpadka??? Piasek też nie miał krawata i inni. Kto nosi krawat? Stare chłopy. Odczepcie się - czytamy komentarz pod jednym z artykułów na temat "wpadki" Adriana Ashkenazy'ego.

Do grona "krawaciarzy" obok biznesmenów najczęściej zalicza się prawników, bankowców i przedstawicieli handlowych. Nie szata zdobi człowieka, ale jeśli istniałaby dziedzina nauki, jak psychologia krawata, naukowcy zaangażowani w badanie jego magicznych właściwości z pewnością przyznaliby mu dyplom uznania za skuteczne tworzenie pożądanego wizerunku. Np. u kobiet, które wśród potencjalnych krawaciarzy zajmują ostatnie miejsce, ale chętnie się nim posługują, gdy chcą osiągnąć wyznaczony cel.

- Nie nosze krawatów na co dzień, chociaż bardzo bym chciała, ale nie lubię prasowania, a krawat wymaga jednak dobrze wyprasowanej koszuli - śmieje się Elżbieta Jachlewska, trójmiejska feministka. - Wydaje mi się, że aby umocnić swoją pozycję np. w biznesie, ciągle trzeba przyjąć te atrybuty męskiego ubioru. Nasze koleżanki w Warszawie zorganizowały akcję: "Przyczep sobie ptaszka", bo z "ptaszkiem" żyje się lepiej. Chodzi o to, że mężczyznom jest łatwiej, spójrzmy chociażby na spotkania negocjacyjne. Jeżeli kobieta przyjdzie w sukieneczce w falbanki, traktowanie jej przez mężczyzn jest pobłażliwe i infantylne. Jeżeli kobieta założy atrybuty męskie, jak krawat, od razu traktuje się ją inaczej, jakby była bardziej męska, czyli bardziej twarda, czyli bardziej kompetentna. Wtedy odbiera się ją może nie na równi z mężczyznami, ale z pozycji partnera. Krawat może ułatwiać egzekwowanie własnych praw.

Praojcem krawata są pasy muślinu, batystu lub koronki. Przystrojone tasiemką okręcano wokół szyi i wiązano z przodu. Pierwsze wzory współczesnego krawata miały swój początek w okresie wojny trzydziestoletniej 1618-1648 r. Jako elegancki dodatek do ubioru krawat na stałe zatriumfował na przełomie XVII i XVIII wieku. Pierwowzorem współczesnego zwisu męskiego jest four-in-hand tie, czyli krawat o węźle prostym, do lat trzydziestych XX wieku był jedynym powszechnie używanym na całym świecie. Popularność zyskał w połowie XIX wieku jako element sportowego stroju Anglików. Jego kształt ciągle się zmieniał, dziś uznaje się, że jego właściwa szerokość wynosi ok. 8-8,5 cm.

Obowiązuje wiele zasad dotyczących tego, jak krawata nie nosić. Nie zakładamy go do koszuli z krótkim rękawem, nie rozpinamy pod nim guzika, nie nosimy dwa dni z rzędu tego samego wzoru. Jeśli nasza praca wymaga zakładania krawatów, powinniśmy mieć ich w szafie przynajmniej pięć sztuk. Krawat powinien być ciemniejszy, od koszuli, węższy zakładany do węższych klap marynarki i na odwrót. Krawatów nie prasujemy, dobrej marki same się rozprostowują, najlepsze szyje się z jedwabiu.

Jest około 20 sposobów wiązania krawata, a wśród nich m. in. Hanover, Cavendish, Victoria, Nicky czy Pratta. Tylko komu dziś takie umiejętności są potrzebne? Zastanawia się nad tym znany trójmiejski krawiec i miłośnik elegancji, Janusz Wiśniewski.

- Ten kawałek jedwabiu stał się synonimem dobrego smaku i elegancji, on pierwszy pozostaje w pamięci osób z którymi się spotykamy. 30 - 50 krawatów, razem z tymi "po dziadku", powinno wisieć (wszystkie rozwiązane!), czekając na swoją okazję - uważa Wiśniewski. - Ale o czym i po co ja to mówię? Po co Pani chce pisać o "dniu bez krawata" skoro wystarczy spojrzeć na nasze telewizyjne "elyty", na nasze ulice, sale teatralne, pójść na koncert, znaleźć się w restauracjach czy na domowych przyjęciach. To wcale nie chodzi tylko o krawat! Dzisiaj przyszła moda na "pachnących inaczej", zaniedbanie, bez smak, brak stylu. To się dzisiaj nazywa "modą na luz". Ale a propos krawata: Przychodzi do mnie młody człowiek i mówi: "Panie ! Zawiąże mi pan krawat?! Mam pogrzeb, a sąsiedzi też nie potrafią". Cała prawda o noszeniu krawatów w XXI wieku.

  • autorIzabela Małkowska
    i.malkowska@trojmiasto.pl

Open all references in tabs: [1 - 3]

Leave a Reply