Cztery sprawdzone sposoby na to, by mieć w życiu szczęście

Mosiężna figurka smoka, którą Mariola, 29-letnia radca prawny, dostała od przyjaciółki "na pomyślność", waży ponad trzy kilogramy. I choć ledwo mieści się w jej torebce, a ramię boli, Mariola nosi ją na każdą rozprawę. – Ten smok przynosi mi szczęście. Gdy mam go ze sobą, rozprawa zawsze toczy się tak, jak bym sobie tego życzyła – tłumaczy. – Ja w ogóle mam w życiu farta, ale lepiej nie kusić losu.

Czy jest coś takiego jak szczęście i pech? Jakaś potężna siła, która sprowadza do naszego życia dobre lub złe wydarzenia, pomyślne lub niepomyślne zbiegi okoliczności, szczęśliwe lub nieszczęśliwe przypadki? Ludzie od zawsze wierzyli, że tak.

Richard Wiseman, profesor psychologii z University of Hertfordshire w Wielkiej Brytanii, a wcześniej profesjonalny magik i iluzjonista, postanowił to sprawdzić. Dał w prasie ogłoszenie o tym, że poszukuje pechowców i szczęściarzy do udziału w badaniu. Odpowiedziało 400 osób – kobiety i mężczyźni od 18. do 84. roku życia. Na przestrzeni 10 lat profesor przeprowadzał z nimi wywiady, prosił o prowadzenie dzienników, badał testami na inteligencję i robił eksperymenty. Okazało się, że pech i szczęście naprawdę istnieją. Ale tajemnicza siła, która o tym decyduje, nie ma wiele wspólnego z mosiężnym smokiem. Aby jej doświadczyć, nie trzeba też pukać w niemalowane, przechodzić pod drabiną, nosić w portfelu czterolistnej koniczyny ani nawet siadać, gdy wracasz do domu po to, czego zapomniałaś.

Oczy szeroko otwarte

– Kapitalne dżinsy, Mariola – skomplementowałam z zazdrością. Pepe Jeans. W sklepie takie spodnie zaczynają się od 400 zł. "Smok w torebce naprawdę dobrze się spisuje", pomyślałam. – Prawda? 11 zł. Znalazłam w second handzie. Miałam farta – wyjaśniła.

Jak to się dzieje, że szczęściarze zawsze trafiają na świetne okazje, a pechowcy nie? To oni wypatrzą markowe ciuchy za grosze, to im trafia się świetna praca, to oni awansują. Żeby to ustalić, prof. Wiseman dał pechowcom i szczęściarzom gazetę i poprosił o odpowiedź na pytanie, ile zdjęć znajduje się w środku. Pechowcy potrzebowali średnio dwóch minut, aby policzyć wszystkie fotografie. Szczęściarzom wystarczyło parę sekund, by to ustalić. Dlaczego? Ponieważ na drugiej stronie gazety dużą czcionką było napisane "Przestań liczyć: w tej gazecie są 43 zdjęcia". Szczęściarze to zauważali. Pechowcy nie. W połowie gazety znajdowało się inne zdanie: "Przestań liczyć, powiedz badaczowi, że to widzisz i wygraj 250 dolarów". I znów, ci którzy uważali się za pechowców, nie zauważali komunikatu.

Prof. Wiseman tłumaczy, że pechowiec traci cenne okazje, ponieważ jest zbyt skoncentrowany na konkretnym zadaniu. Idzie na imprezę z zamiarem znalezienia idealnego partnera i w ten sposób nie zauważa ludzi, którzy mogliby zostać jego przyjaciółmi albo pomóc w karierze. Przegląda gazetę, szukając konkretnych ofert i przegapia szansę znalezienia swojej nowej drogi. Szczęściarze działają inaczej – są otwarci na różne możliwości. Po prostu rozglądają się wokół siebie, zamiast szukać tego, co z góry założyli.

Tak robi Mariola. Od czasu do czasu zagląda do jakiegoś second handu, podobnie jak od czasu do czasu zagląda do Zary, Mango czy Topshopu – nie szukając niczego konkretnego i nie nastawiając się na to, by koniecznie coś znaleźć. Podobnie jak wiele innych osób, którym szczęście sprzyja, lubi urozmaicać sobie życie i przełamywać rutynę. Według prof. Wisemana to między innymi ta cecha czyni szczęściarzy szczęściarzami – przełamując rutynę, trafiają na więcej nowych możliwości.

Przepowiednia się spełnia

Na polu golfowym przeprowadzono ciekawy eksperyment – podzielono graczy na dwie grupy i poproszono, aby wbili piłeczkę do dołka. Jednej z grup powiedziano, że ich piłka jest "szczęśliwa", choć w rzeczywistości niczym nie różniła się od tej, którą dostała druga grupa. Tak, zgadłaś. Gracze, którzy dostali "szczęśliwą" piłkę, trafiali do dołka znacznie celniej. Prof. Wiseman wyjaśnia, że przekonanie o posiadanym szczęściu – "szczęśliwej" piłeczce, mosiężnym smoku, czterolistnej koniczynce – działa jak samospełniająca się przepowiednia. Jeśli wierzysz, że masz farta i na pewno ci się uda, nie boisz się wykorzystywać nadarzających się okazji. A gdy podejmiesz działanie, masz więcej pewności siebie, jesteś zmotywowana, bardziej się starasz i nie zrażasz się trudnościami.

– Od dziecka rodzice powtarzali mi, że jestem w czepku urodzona i ja w to wierzę. Mam poczucie, że mogę przyciągać do siebie szczęście. Na przykład podejmując ważne decyzje w moje "szczęśliwe dni" albo nosząc ze sobą mojego smoka. Wtedy jestem bardzo spokojna, pewna siebie, nie dam się zbić z tropu. I – tadam! – udaje się. Ale to dlatego, że wykorzystuję nadarzające się okazje. Gdybym nie ryzykowała, co przyszłoby mi z mojego farta?

Nie jest tak źle

Brytyjski psycholog Peter Bentley, autor książki "Why Sh*t Happens: The Science of a Really Bad Day", mówi, że pech wydaje się dotykać tych, którzy w niego wierzą. Badania pokazują na przykład, że ludzie, którzy wierzą w pecha, mają więcej wypadków w piątek 13. Czy rzeczywiście mają ich więcej, czy tylko bardziej zwracają na nie uwagę? Peter Bentley zauważa, że niektórzy, prawdopodobnie ci, którzy uważają się za szczęściarzy, w trudnościach potrafią zobaczyć pozytywy, a nawet zamieniają je na zabawne historie. Inni w tej samej sytuacji rozwodzą się nad swoimi niepowodzeniami i widzą je jako kolejny przykład prześladującego ich pecha.

Wybrałyśmy się z Mariolą na zakupy. Znalazła kozaki, dokładnie takie, jakie sobie wymarzyła. Niestety karta, którą chciała zapłacić, nie przeszła. Gdy następnego dnia wróciła do sklepu, butów już nie było. Zamiast narzekać, stwierdziła, że widocznie tak musiało być. Pochodziła po galerii i trafiła na buty, które spodobały jej się jeszcze bardziej. W dodatku były tańsze. "Całe szczęście, że mi ta karta wtedy nie przeszła" - skwitowała.

Prof. Wiseman zauważa, że szczęściarzy i pechowców różni sposób, w jaki radzą sobie z niepowodzeniami. Zamiast koncentrować się na tym, co mogłoby pójść lepiej i tracić energię na żałowanie, że tak się nie stało albo – jeszcze gorzej – obwinianie się, szczęściarze potrafią dostrzec to, co mimo wszystko poszło dobrze albo myślą, że "zawsze mogło być gorzej". Ten rodzaj myślenia – uważa prof. Wiseman – sprawia, że ludzie czują się lepiej ze sobą, nie tracą motywacji do działania ani wiary w to, że mimo wszystko mają w życiu farta.

Zmiana jest możliwa

Dobra wiadomość! Prof. Wiseman nie tylko zbadał, czym różnią się pechowcy od tych, którym się w życiu powodzi. Sprawdził również, czy tych pierwszych można nauczyć tego, co potrafią ci drudzy i co z tego wyniknie. Pechowcy byli więc m.in. zachęcani do przełamywania codziennej rutyny, otwierania się na nowe możliwości i radzenia sobie z pechowymi zdarzeniami poprzez wyobrażanie sobie, że mogło pójść gorzej. Wyniki były zaskakujące: po miesiącu takich "ćwiczeń" 80 proc. pechowców odczuwało więcej szczęścia i satysfakcji z życia, a ich pech jakby się ulotnił.

Uwaga, teraz czas na ciebie! Wiesz już, że to nie jest kwestia jakiejś tajemniczej siły, ale twojego wyboru. Szczęściarze, nawet jeśli dźwigają w torebkach mosiężne smoki, to zwykli ludzie, którzy szczęście zawdzięczają właśnie temu, że... w nie wierzą.


Cztery ćwiczenia, by zostać szczęściarą

1. Przełamuj rutynę

Zmień drogę do pracy, ugotuj na obiad coś dziwnego, na imprezie porozmawiaj z kimś, do kogo normalnie nigdy byś nie podeszła. Spróbuj działać inaczej niż zwykle – umyj zęby lewą ręką, ubierz spódnicę zamiast spodni, wstań o świcie i pójdź na spacer. Przekonasz się, że w twoim życiu zaczną pojawiać się nowe możliwości.

2. Wykorzystuj przypadkowe okazje

Wokół ciebie jest mnóstwo możliwości. Jeśli twój umysł jest zamknięty, nie dostrzegasz ich. Bądź otwarta, nie zamykaj się. Przypadkowo poznany na ulicy facet zaprasza cię na kawę? Dlaczego nie. Znalazłaś tani urlop last minute – wyjazd jutro? Jedź! Szef proponuje zmianę stanowiska od zaraz? Spróbuj! Tak robią szczęściarze!

3. Spodziewaj się najlepszego

Szczęściarze wierzą, że los będzie im sprzyjał, więc dążą do celu, nawet jeśli szanse na sukces są niewielkie, i nie poddają się w obliczu trudności. Zamiast wyobrażać sobie, że się nie uda, wizualizuj sobie sukces. Bujaj w obłokach, miej marzenia, a potem zamieniaj je na plany i działaj.

4. Zamień pecha na szczęście

Szczęściarze potrafią znaleźć pozytywną stronę w trudnych sytuacjach. Jeśli więc następnym razem utkniesz w korku, zamiast myśleć o tym, że prześladuje cię pech, pomyśl: "Jakie to szczęście, że mam samochód i stojąc w korku mogę słuchać muzyki". Gdy pada deszcz, a ty właśnie wyjechałaś na narty: "Całe szczęście, że chociaż jestem z dobrymi przyjaciółmi". Szczęściarze wierzą, że wszelkie pechowe wydarzenia wyjdą im na dobre i nie rozpamiętują ich. Zamiast tego podejmują konstruktywne działania, aby zapobiec im w przyszłości.

Leave a Reply