Badania i jakość kształcenia receptą na niż demograficzny

Według rektora niepublicznej Akademii Humanistycznej im. Aleksandra Gieysztora w Pułtusku prof. Adama Waldemara Koseskiego, problem spadku rekrutacji dotyka zarówno uczelnie państwowe jak i niepaństwowe.

- W najlepszych czasach rekrutowaliśmy na poziomie od 3 do 5 tys. Nawet w pierwszym roku, kiedy tworzyliśmy uczelnię w 1994 r. mieliśmy 2300 studentów, a w tym roku będę zadowolony, jeśli będziemy mieli 700-800. Podobna sytuacja jest na uczelniach państwowych z wyjątkiem niektórych kierunków. Na bezpłatnych studiach na państwowych uczelniach są miejsca - podkreśla prof. Koseski.

Młodzież, jak mówi, rozsądnie wybiera takie studia, które w przyszłości dadzą pracę. - Wprawdzie jeden zawód, czy studia określonego typu nie dają pracy na całe życie, trzeba się dokształcać albo zmieniać. Ale np. historia czy filologia polska nie są już oblegane, podobnie z pedagogiką. Stąd też trzeba utrzymywać wysoki poziom i starać się racjonalizować zatrudnienie i ograniczać koszty - tłumaczy.

Uniwersytet Warszawski, wobec deficytu kandydatów na niektóre studia, stawia przede wszystkim na rozwój badań naukowych. - W naszym budżecie bardzo szybko rośnie udział środków służących finansowaniu badań naukowych. To jest taka pozycja, która zmienia się najszybciej, o kilkanaście procent rocznie. Już w tej chwili dotacja budżetowa na dydaktykę stanowi zaledwie jedną trzecią naszego budżetu - mówi rzeczniczka UW Anna Korzekwa.

Problemów z rekrutacją nie odczuwa natomiast Szkoła Główna Gospodarstwa Wiejskiego. - W roku 2012 podczas rekrutacji na wszystkie formy i stopnie studiów w SGGW zarejestrowało się o blisko 1000 kandydatów więcej niż w roku ubiegłym - podkreśla Katarzyna Kuśmierz z Biura Informacji i Promocji SGGW i dodaje, że kandydaci, którzy nie dostali się na bezpłatne studia dzienne przeważnie decydują się na płatne, niestacjonarne.

- Nie odczuwamy zjawiska niżu demograficznego w kontekście studiów niestacjonarnych w tak dużym stopniu jak uczelnie humanistyczne - zapewnia.

Niepubliczna Szkoła Wyższa Psychologii Społecznej zapewnia że niż demograficzny nie jest dla niej zagrożeniem. "Przede wszystkim dążymy do tego, aby stwarzać warunki do pracy dla najlepszej kadry naukowej i naukowo-dydaktycznej, dzięki której osiągamy nie tylko bardzo dobre wyniki w zakresie realizowanych badań naukowych, ale także oferujemy dydaktykę na wysokim poziomie" - wyjaśnia rzeczniczka SWPS Natalia Osica.

Kluczowe jest, jak mówi, wyjście naprzeciw oczekiwaniom studentów, którym przede wszystkim zależy na jakości kształcenia. Dlatego szkoła stara się przyciągać kandydatów, powołując się na wysokie oceny jakie otrzymała w trakcie akredytacji.

- Wydział Psychologii SWPS w Warszawie, którego program wzorowany jest na programach psychologii oferowanych na uczelniach amerykańskich to największy wydział psychologii w Polsce, który jak dotąd jako jedyny w kraju otrzymał wyróżniającą ocenę jakości kształcenia na kierunku psychologia od Państwowej Komisji Akredytacyjnej. Według oceny parametrycznej MNiSW Wydział Nauk Społecznych i Humanistycznych SWPS jest jednym z najlepszych jednostek naukowych w dziedzinie nauk o kulturze (drugie miejsce - PAP) - podkreśla rzeczniczka, zaznaczając, że nie dotyczy to tylko warszawskiej centrali szkoły, a również wydziałów zamiejscowych we Wrocławiu, Sopocie, Katowicach i Poznaniu.

- Każdy z nich ma swoje mocne strony, które budują ich wizerunek, ale przede wszystkim każdy jest samodzielną jednostką akademicką i każdy pracuje nie tylko na własną markę, ale też całej uczelni. Można to zobaczyć na przykładzie wrocławskiego wydziału, który osiągnął najwyższą ocenę parametryczną MNiSW, czym zdeklasował wszystkie wydziały, na których wykłada się nauki społeczne w Polsce i wszystkie Instytuty Polskiej Akademii Nauk z tych dyscyplin. To przeczy stereotypowemu postrzeganiu uczelni niepaństwowych i ich filii - mówi.

Leave a Reply