Chorwacja w nocy z czwartku na piątek zamknęła do odwołania siedem z ośmiu przejść granicznych z Serbią i wstrzymała ruch pojazdów na drogach prowadzących do tych przejść - poinformowało ministerstwo spraw wewnętrznych w Zagrzebiu. Zakaz ruchu obejmuje przejście graniczne Tovarnik, w pobliżu którego na terytorium Chorwacji dostało się najwięcej migrantów z Serbii.
RUPTLY/x-news
Wciąż otwarte jest tylko przejście w miejscowości Bajakovo, na głównej drodze łączącej Belgrad z Zagrzebiem - pisze BBC. Według policji od środy rano do Chorwacji przedostało się ponad 11 tys. migrantów.
"Więcej wiedzy - mniej strachu". Informator o uchodźcach - Europa
Tymczasem premier Węgier Viktor Orban ogłosił w piątek w radiu publicznym Kossuth, że rozpoczęła się budowa tymczasowego ogrodzenia w niektórych miejscach na granicy z Chorwacją. Jak dodał, ogrodzenie ma mieć długość 41 km. Jego celem jest powstrzymani fali migrantów. Większość przebiegu 348-kilometrowej granicy Węgier z Chorwacją tworzy rzeka Drawa wraz ze swym dopływem Murą.
Inne węgierskie ogrodzenie blokuje obecnie granicę z Serbią. Podjęto też wstępne prace nad wzniesieniem ogrodzenia na granicy węgiersko-rumuńskiej.
Ruszyli na Zachód
Po tym jak Węgry uszczelniły swoją granicę, a ataki na płot nie przyniosły skutku, imigranci pozostający na terenie Serbii postanowili ruszyć na zachód. W znacznym stopniu pomagały im w tym władze Serbii, organizując nawet autobusy przewożące uchodźców w kierunku granicy z Chorwacją. Również władze w Zagrzebiu przyjęły ich początkowo z otwartymi ramionami, obiecując wolne przejście na Zachód i organizując autobusy oraz pociągi przewożące imigrantów do stolicy.
Jednakże w ciągu dnia stanowisko chorwackiego rządu zmieniło się diametralnie. Kiedy okazało się, że do godziny 17 na teren Chorwacji weszło prawie 9000 osób, pojawiły się pierwsze głosy mówiące o tym, że najprawdopodobniej władze zdecydują się na zamknięcie granic. Chorwacka prezydent Kolinda Grabarova-Kitaroviczova poprosiła wojsko, by było przygotowane na wsparcie policji. W nocy minister spraw wewnętrznych Chorwacji Ranko Ostojić ogłosił wstrzymanie - do odwołania - ruchu na przejściach granicznych z Serbią.
DE RTL TV/x-news
W czwartek chorwacki minister spraw wewnętrznych Ranko Ostojić zapowiedział, że Chorwacja zamknie całkowicie granicę z Serbią jeśli napływ migrantów ponownie wyniesie 8 tys. osób dziennie. Dodał, ze Chorwacja nie ma już możliwości przyjmowania nowych migrantów. Prezydent Chorwacji Kolinda Grabar-Kitarović nakazała z kolei wojsku, by było gotowe, jeśli zajdzie taka konieczność, do ochrony granic państwowych przed nielegalnymi imigrantami.
Drogę przez Chorwację migranci wybierali z powodu zamknięcia granicy serbsko-węgierskiej i wprowadzenia na Węgrzech zaostrzonych przepisów dotyczących nielegalnego przekraczania granicy.
W przeciwieństwie do sąsiednich Węgier i Słowenii Chorwacja nie należy jeszcze do strefy Schengen.
"Mury symbolem strasznej informacji"
Jeszcze w czwartkowe przedpołudnie na posiedzeniu rządu chorwacki premier Zoran Milanović zapewnił, że jego kraj przyjmie uchodźców bez względu na ich religię i kolor skóry. - Nie zgadzam się z polityką Budapesztu. Uważam ją za niszczącą i niebezpieczną. Mury, które tam się buduje, nie tylko nikogo nie powstrzymają, ale są symbolem strasznej informacji wysyłanej w świat - powiedział.
Chorwacki premier zaznaczył, że jego obowiązkiem jest obrona kraju i jego obywateli. - Niemniej, jesteśmy gotowi przyjąć i uspokoić tych ludzi. Oni chcą przecież dojść do Niemiec i do Skandynawii - powiedział Milanović. Dodał, że choć Chorwacja będzie w pierwszej kolejności bronić swoich interesów, jej obywatele nie zapomną, że są przede wszystkim ludźmi.
Ostra krytyka pod adresem Węgier
Wysoki Komisarz ONZ do spraw praw człowieka potępia politykę Węgier wobec imigrantów. Jordańczyk Zeid Raad Zeid Al-Hussein oświadczył, że postępowanie węgierskich władz jest bezduszne i gwałci międzynarodowe prawa człowieka. Wysoki Komisarz wypomniał Budapesztowi takie działania, jak zabranianie uchodźcom wjazdu na Węgry, zatrzymywanie ich, zawracanie z granicy i nadmierne użycie siły wobec osób chcących przekroczyć granicę. Zeid Al-Hussein wyraził ubolewanie z powodu "ksenofobicznych i antymuzułmańskich poglądów", które w jego opinii leżą u podstaw obecnej polityki węgierskiego rządu.
Zeid Al-Hussein wyraził też najwyższe zaniepokojenie faktem, że Unia Europejska nie jest w stanie uzgodnić działań, prowadzących do opanowania kryzysu migracyjnego. Komisarz wezwał unijne instytucje do podjęcia zdecydowanych działań w tej sprawie. Dodał, że ostatnie wydarzenia pokazują potrzebę śmielszej i bardziej zorientowanej na prawa człowieka polityki azylowej i imigracyjnej w Europie.
"Mury nie są rozwiązaniem"
Komisarz UE ds. migracji Dimitris Awramopulos oświadczył w Budapeszcie, że bariery, takie jak ogrodzenie na granicy węgiersko-serbskiej, stanowią prowizoryczne rozwiązanie, które tylko eskaluje problem migrantów. Zaznaczył, że ogrodzenia i mury powodują tylko przekierowanie strumienia migrantów gdzieś indziej, a nie powstrzymują ich napływu.
Minister spraw zagranicznych Węgier Peter Szijjarto wezwał do powołania jakiegoś rodzaju europejskich sił, które będą zdolne chronić granic Grecji, a także opowiedział się za finansowym wsparciem obozów uchodźców na Bliskim Wschodzie: w Turcji, Jordanii i Libanie. Zaznaczył, że Węgry są gotowe skierować swoją policję, wojsko i pieniądze do takich działań. Wyraził przekonanie, że w interesie samych uchodźców uciekających przed wojną jest pozostanie w pobliżu miejsca pochodzenia.
Nasilone kontrole granic
Policja niemiecka, kontrolująca od niedzieli granicę państwową z Austrią, rozszerzyła kontrolę na teren przy granicy z Czechami. Większość uchodźców zmierzających z Austrii w kierunku Niemiec dociera do Bawarii. Kontrole graniczne przeprowadzane są jednak także na terenie Saksonii - w Oberwiesenthal i Marienbergu. Na autostradzie A4 łączącej Saksonię z Polską na razie nie planuje się utworzenia punktów kontrolnych - podała agencja dpa.
Litwa nasiliła patrole na granicy z Polską w związku z nową trasą, którą uchodźcy podróżują z południa na północ Europy. Na Litwie zatrzymano w ostatnich dniach cztery grupy imigrantów z Iraku. Irakijczycy dostali się do kraju z Polski i podróżowali do krajów skandynawskich.
Kontrole na granicy z Węgrami czasowo przywróciła Słowenia. Według KE działania słoweńskich władz wydają się zgodne z regułami strefy Schengen.
Koleje austriackie (OeBB) zapowiedziały, że ruch pociągów w obu kierunkach między Austrią i Węgrami zostanie wznowiony w piątek. Połączenia zawieszono tydzień temu, by zmniejszyć napływ uchodźców do Austrii z Węgier.
Bułgarski premier Bojko Borysow zatwierdził plan rozmieszczenia tysiąca żołnierzy na granicy z Turcją. Wojsko ma współpracować tam z policją i policją graniczną przy ochronie granicy przed migrantami. Jednocześnie szefowa bułgarskiego MSW Rumiana Byczwarowa zapewniła, że wobec nielegalnych migrantów nie będzie używana siła.
Na granicy bułgarsko-tureckiej rok temu powstało 30-kilometrowe ogrodzenie, mające wstrzymać falę uchodźców. Obecnie buduje się jego 130-kilometrowe przedłużenie. Bułgarski parlament drastycznie podniósł w czwartek kary za przemyt ludzi. Nowelizacja kodeksu karnego jest podyktowana dużą skalą tego zjawiska w ostatnich miesiącach i wypadkami, w wyniku których zginęli przemycani migranci.
Szczyt ws. uchodźców
Szef Rady Europejskiej Donald Tusk na 23 września zwołał nadzwyczajny szczyt w sprawie kryzysu migracyjnego. O zorganizowanie spotkania unijnych liderów zaapelowała kilka dni temu kanclerz Niemiec Angela Merkel. Prosili o to także kanclerz Austrii i premier Słowacji.
"Zwołuję dodatkową Radę Europejską na środę, 23 września, na godzinę 18, by przedyskutować, jak radzić sobie z kryzysem związanym z uchodźcami" - napisał Tusk na Twitterze.
I convene an extra #EUCO on Wednesday 23 September at 18h to discuss how to deal with the refugee crisis
— Donald Tusk (@eucopresident) wrzesień 17, 2015
Dzień wcześniej ministrowie spraw wewnętrznych państw UE podejmą kolejną próbę porozumienia w sprawie podziału 120 tys. uchodźców, docierających do państw na zewnętrznych granicach Unii. W poniedziałek nie osiągnęli konsensusu w sprawie zaproponowanego przez Komisję Europejską programu relokacji uchodźców. Czechy i Słowacja, popierane przez Polskę i Węgry, chciały zapisać w dokumencie końcowym spotkania, że podział uchodźców będzie oparty na zasadzie dobrowolności. Propozycja Komisji Europejskiej przewiduje ustalone kwoty uchodźców, przypisane do poszczególnych krajów.
Na spotkaniu ministerialnym wystarczy większość państw do zatwierdzenia planu Komisji o przyjęciu 120 tysięcy uchodźców. Ta większość jest obecnie została zebrana i Grupa Wyszehradzka nie ma możliwości zablokowania tej decyzji. Na szczycie wymagana jest jednomyślność. Dla krajów Grupy Wyszehradzkiej korzystniejszy byłby więc nadzwyczajny szczyt przed spotkaniem ministerialnym, a nie po nim.
"Więcej wiedzy - mniej strachu". Informator o uchodźcach - Polska
"Europa horyzontem, a nie granicą"
Premier Włoch Matteo Renzi i prezydent Francji Francois Hollande omówili kwestie, które będą przedmiotem dyskusji na szczycie UE w przyszłym tygodniu. Szef włoskiego rządu powiedział, że specjalnością Europy jest obalanie murów, a nie wznoszenie nowych, sama Europa zaś jest horyzontem, a nie granicą.
Spotkanie odbyło się w Modenie na północy Włoch, częściowo w Osteria Francescana, drugiej w rankingu najlepszych restauracji świata. Prezydent Hollande oświadczył, że po środowym szczycie na temat imigracji spodziewa się konkretnych decyzji w trzech sprawach: stworzenia we Włoszech, Grecji i na Węgrzech punktów identyfikacji i rejestracji uchodźców, współpracy z Turcją w celu zatrzymania ich na jej obszarze oraz podjęcia rozmów z krajami ich pochodzenia. Dodał, że jeśli to się nie uda, to można pożegnać się z układem z Schengen.
Matteo Renzi i Francois Hollande zaznaczyli, że od szczytu w przyszłym tygodniu zależy przyszłość UE, musi więc być ono dobrze przygotowany. Temu też miało służyć ich spotkanie w Modenie.
IAR,PAP,kh
Open all references in tabs: [1 - 5]