Na początku wszystko jest bardzo proste. Nie możecie doczekać się spotkania, a potem nie możecie się rozstać. Rezygnujecie z własnych planów, byle tylko być razem. Chętnie godzicie się na to, czego chce druga strona. Rozumiecie się bez słów. Ale w miarę upływu czasu możesz zauważyć, że nie dostajesz tego, na co miałaś nadzieję. On może czuć podobnie. I niekoniecznie dlatego, że miłość się kończy, ale dlatego, że nie wiecie, czego potrzebuje każde z was, aby czuć się kochanym.
Obie strony chcą dobrze
Związek Moniki i Kuby przeżywał poważny kryzys. Byli ze sobą już kilka lat, planowali ślub, dzieci, więc gdy zaczęło się między nimi psuć, nie chcieli odpuścić – zgłosili się po pomoc do psychoterapeuty specjalizującego się w terapii par. Tam zobaczyli, że nie bardzo wiedzą, czego potrzebują od siebie nawzajem.
Kuba do Moniki: - Czasami zastanawiam się, do czego ja ci jestem potrzebny. Taka sytuacja: idziemy na rowery i ty zabierasz swoją siostrę, z którą potem jedziesz koło przy kole, podczas gdy ja wlokę się za wami. Gdy masz problem, to wisisz na telefonie z przyjaciółką, a mi słowa nie piśniesz. W weekend jedziesz do rodziców, a ja siedzę sam. Czuję się przy tobie jak piąte koło u wozu. Monika: - Skąd mam wiedzieć, że tak się czujesz? Nie mówię ci o problemach, bo nie chcę cię zamęczać. Do rodziców jadę sama, bo ich nie lubisz. A rower – ja nie przepadam, ale chcę ci sprawić przyjemność, więc biorę Ankę, żeby mi było raźniej. Ty mi w ogóle nie robisz przyjemności. Kupiłeś mi kiedyś kwiaty? Może raz, a ja tak lubię dostawać kwiaty... Zamiast tego kupujesz mi erotyczne zabawki. Czuję się wtedy, jakbym ci była potrzebna tylko do jednego. Kuba: - Skąd mam wiedzieć, że tak to odbierasz? Chciałem dobrze.
– Wiele dobrych związków wcale nie rozpada się dlatego, że ludzie przestają się kochać – mówi Anna Mochnaczewska, psychoterapeutka z Centrum Psychologii Integralnej InTeGral w Warszawie. – Często problem polega na tym, że nie wiedzą, czego potrzebuje druga strona, aby czuć się kochaną. Zgadują więc, czego chce partner czy partnerka i robią coś, co wydaje im się wyrazem miłości. I często się mylą, a ich gest pozostaje niedoceniony albo zrozumiany niezgodnie z intencjami, jak erotyczne zabawki Kuby. I tak dzień po dniu fundują sobie kolejne rozczarowania, aż z łączącego ich uczucia nie ma co zbierać. Nie musi tak być.
Wpływ wczesnych doświadczeń
Chcesz czy nie, ty i twój facet żyjecie przeszłością. Na to, jak rozumiecie to, co dzieje się dziś między wami, ma wpływ to, co zdarzyło się kiedyś. I to bardzo dawno. Jeśli w twoim rodzinnym domu rodzice krzyczeli na ciebie, dziś podniesiony głos twojego faceta może budzić lęk. Gdy natomiast tata traktował cię jak księżniczkę, dzisiaj możesz się oburzyć, jeśli partner nie otworzy ci drzwi do windy. Jeśli mama często cię krytykowała, dziś zwykłe zwrócenie uwagi możesz odbierać jak odrzucenie. I właśnie tak było w przypadku Moniki.
Kuba: - Rozmawialiśmy o jej problemach z szefem. Pokazała mi SMS-y, które wymieniła z przełożonym, próbując mi udowodnić, jaki to prostak i cham. Ja nie widziałem w jego słowach nic niewłaściwego. Jest szefem i uważam, że ma prawo napisać: "Oczekuję, że zastosuje się pani do moich dyspozycji". Powiedziałem o tym Monice. Dodałem, że jest przewrażliwiona i chyba nie rozumie, na czym polega zależność służbowa. Poradziłem, że lepiej będzie dla niej, gdy nie będzie się tak stawiać. Chciałem pomóc, a ona się popłakała. Powiedziała, że jej nie rozumiem, że jestem przeciwko niej. Chyba naprawdę jej nie rozumiem. Monika: - Pamiętam, jak kiedyś ojciec został wezwany do szkoły. Nauczycielka skarżyła się na mnie, a on zamiast wziąć mnie w obronę, dołączył się do tej krytyki. Ja stałam między nimi i łykałam łzy. Takich sytuacji było mnóstwo. Podczas rozmowy z Kubą czułam się podobnie. Może i przesadziłam z oceną szefa, ale nie chcę, żeby mój chłopak mnie krytykował. Niech powie: "Kochanie, trochę przesadzasz, ale wiedz, że ja i tak zawsze jestem po twojej stronie". Chcę, żeby mnie wspierał, a nie dołował.
– Pamięć emocjonalna istnieje poza czasem – wyjaśnia Anna Mochnaczewska. – Czasami niewinne słowo lub gest mogą przypomnieć o bolesnych doświadczeniach z dzieciństwa, a wtedy czujemy się tak samo źle, jak dawniej, gdy byliśmy bardzo małymi dziećmi – niekochani, nieważni, opuszczeni, przestraszeni – nawet jeśli obiektywnie nic wielkiego się nie stało.
Echa poprzednich związków
Nie tylko wczesne doświadczenia mają wpływ na to, czego potrzebujemy od partnera, by czuć się z nim dobrze. Każdy z nas wnosi również do związku oczekiwania, które ukształtowały się w poprzednich relacjach.
Kuba: - Moja poprzednia dziewczyna była bardzo wciągnięta w Facebooka, komentowała moje wpisy, lajkowała fotki. To był standard. Na początku Monika też to robiła, ale od pewnego czasu przestała. Zauważyłem, że nie czuję się z tym fajnie. Tak jakby dla niej to, co publikuję, było nieważne, jakby to lekceważyła, a przez to lekceważyła i mnie. Może to głupie, ale tak to odczuwam. Co ją to kosztuje, żeby dać mi lajka?
Problem polega na tym, że rzadko zdajemy sobie sprawę, czego oczekujemy od partnera. Uświadamiamy to sobie zwykle wtedy, gdy nie dostajemy tego, na czym nam zależy. Taka oto scena – ma miejsce chyba w każdym związku: ona ma zły dzień, jest jej smutno i najchętniej przykryłaby się kołdrą i pochlipała w poduszkę. On, widząc co się dzieje, już szykuje się, by rozwiązać jej problem. Jednak tym, czego większość z nas w tej chwili naprawdę potrzebuje, nie są wcale dobre rady.
Monika: - Gdy Kuba w takiej chwili mówi: "Weź się w garść, przecież nic takiego się nie stało", czuję, że dzieli nas przepaść. Mój poprzedni facet chyba był wyjątkowy, bo po prostu mnie przytulał i pozwalał mi się wypłakać w swoich ramionach. Jeszcze silniej niż dobre doświadczenia z poprzednich związków działają te relacje, które były źródłem rozczarowania lub lęku. Wówczas każde zachowanie twojego obecnego partnera, które w jakiś sposób będzie podobne do tego z przeszłości, może uruchamiać nieprzyjemne emocje. I zupełnie niezrozumiałe zachowania. Wyobraź sobie, że twój poprzedni facet, zanim dowiedziałaś się, że uprawia flirty w internecie, przestał dzwonić do ciebie z pytaniem "jak ci mija dzień?", zmienił hasło do swojego komputera i zaczął chować przed tobą komórkę. Jeśli zauważysz podobne zachowania u swojego obecnego faceta, nawet jeśli nie będą miały nic wspólnego ze zdradą, natychmiast wzmożysz czujność, a być może nawet strzelisz focha lub zrobisz mu karczemną awanturę. Będziesz się czuć bezpiecznie, dopóki on będzie do ciebie dzwonił, idąc do toalety zostawi komórkę na stole, a jego komputer nie będzie zabezpieczony hasłem.
Naucz mnie, jak mam cię kochać
Stworzenie dobrego związku nie jest takie proste. Te oczekiwania, wpływ dzieciństwa, rola poprzednich związków... Z pewnością w wielu dziedzinach jesteś ekspertką, ale w kwestii kochania swojego faceta lepiej założyć, że nie masz o tym pojęcia. Zamiast zgadywać, czego on od ciebie potrzebuje, po prostu go o to zapytaj. Oto magiczne zdanie, które pomoże stworzyć ci szczęśliwy związek: "Naucz mnie, jak mam cię kochać, a ja nauczę ciebie, jak chciałabym być kochana". Zapamiętaj je dobrze. I choć nie ma w tym żadnej magii, naprawdę może zdziałać cuda. – Uczenie się od partnera jest warte znacznie więcej niż wiedza, którą możesz wyczytać w poradnikach o szczęśliwych związkach – komentuje Anna Mochnaczewska. – Ich autorzy mogą nauczyć cię, co zazwyczaj działa w relacji, ale to wcale nie musi działać w twojej. Nie nauczą cię, jak kochać tego konkretnego człowieka, w którym ty jesteś zakochana.
Gdy Monika uświadomiła sobie, jak działa na nią krytyka, nauczyła Kubę, jak ma zwracać jej uwagę, by nie czuła się odrzucona. Gdy coś mu się nie podoba, mówi to bardzo delikatnie i zawsze kończy stwierdzeniem "... ale pamiętaj, że cokolwiek nie zrobisz, ja zawsze jestem po twojej stronie". Dzięki temu, nawet gdy musi przełknąć gorzką pigułkę, i tak czuje się kochana. Czuje się tak również wtedy, gdy Kuba kupuje jej kwiaty. Nie domyślił się tego sam. Powiedziała mu o tym. On też nauczył ją, kiedy czuje się kochany: gdy ona lajkuje jego posty (ech, ci mężczyźni), gdy będąc u rodziców, pisze do niego SMS-y, gdy prosi o radę, a do łóżka zakłada pończochy.
Aby związek się udał, trzeba w niego włożyć trochę pracy i wysiłku. Jednak zamiast utrudniać, warto ułatwić sobie zadanie: Wybierz odpowiedni moment (kolacja przy świecach, intymna rozmowa po seksie, spacer pod gwiazdami) i powiedz partnerowi: "Czuję się kochana, gdy... (i podaj przykłady: kupujesz mi kwiaty, wysyłasz mi SMS-em dobranoc, pamiętasz o moich urodzinach, pytasz, jak mi poszło w pracy itp.). Naprawdę czuję wtedy, że jestem dla ciebie ważna. Czy jest coś, co mogę zrobić, aby ci to ułatwić?".
Będzie trochę zaskoczony, ale nie daj się zbić z tropu. Pogadajcie o tym spokojnie, bez pośpiechu. Potem zapytaj: "A co ja mogę zrobić, abyś ty naprawdę czuł, że cię kocham?". Miłość w każdym związku wygląda trochę inaczej. Jak ma wyglądać w waszym, to lekcja, której musicie nauczyć siebie nawzajem.