Książka Steve'a Warda porusza istotną tematykę dotyczącą tradingu – psychologię inwestora.
Na naszym rynku wydawniczym niewiele jest tego typu pozycji, dlatego dobrze, że ktoś stara się tę lukę wypełnić. Niestety, w tym przypadku wypełnienie nie jest najlepszej jakości. Mam tu na myśli zarówno sposób złożenia książki, jak i jej zawartość.
Zacznijmy od treści. Wielu recenzentów zachwyca się, że autor na 300 stronach zmieścił prawdziwe kompendium psychologiczne. Znajdziemy tam aż 35 strategii, które poprawią jakość naszych inwestycji. Ward porusza bardzo ważne kwestie, często pomijane w literaturze giełdowej, jak np. sztuka koncentracji, obcowanie z lękiem przed stratami czy rozwijanie właściwych nawyków. Czytając jednak poszczególne rozdziały, ma się wrażenie, że tematy zostały potraktowane zbyt skrótowo. Autor tylko nakreśla problem i podaje kilka sposobów radzenia sobie z nim. To tak jakby ktoś napisał wstęp, a zapomniał o rozwinięciu.
Co do złożenia – książka naszpikowana jest pogrubieniami i wyróżnieniami. Mnóstwo w niej cytatów pochodzących zarówno od znanych inwestorów, jak i od tych zupełnie anonimowych. Co chwilę zobaczymy też wyliczenia i rozstrzelenia czcionki. Takie chwyty są dobre w instrukcjach obsługi, ale nie w fachowej książce. Nie można zapominać, że od sposobu podania treści zależy łatwość i klarowność jej przyswajania.
Reasumując, książkę Warda można traktować jak psychologię tradingu w pigułce. Jeśli chcemy porządnego leku, musimy zgłębić tematy poszczególnych rozdziałów na własną rękę.