Modny kierunek studiów nie zawsze jeść daje

Na Uniwersytecie Kazimierza Wielkiego prym na liście najpopularniejszych kierunków wiedzie niezmiennie psychologia (450 kandydatów). Bardzo wysokie notowania mają także pedagogika z wynikiem 393, bezpieczeństwo narodowe - 300, administracja - 271, Filologia, specjalność filologia angielska - 246.

UKW ma także w swojej ofercie znacznie mniej oblegane nauki. Chodzi o filozofię, którą wybrało w tym roku akademickim 17 osób. Fizyka skusiła 14 osób, ale zdecydowanie najmniej chętnych jest na filologię, specjalność rosyjska (ze znajomością j. rosyjskiego) - 4 i filologię, specjalność rosyjska (bez znajomości j. rosyjskiego), także 4.

- Nie mamy zagrożonych zamknięciem kierunków studiów - podkreśla Małgorzata Jendryczka, rzecznik prasowy UKW. - Jedynie co do filologii, specjalność rosyjska (ze znajomością języka rosyjskiego) są pewne wątpliwości. Natomiast filologia, specjalność rosyjska (bez znajomości języka rosyjskiego), jak co roku, będzie uruchomiona.

UTP nie uruchomi - z powodu za małej liczby kandydatów - kształcenia na studiach stacjonarnych I stopnia na kierunkach: inżynieria gazu łupkowego (to miał być debiut kierunku), inżynieria materiałowa, fizyka techniczna, nanobioinżynieria, bioinżynieria w produkcji zwierzęcej, ochrona środowiska. Oferta dydaktyczna studiów stacjonarnych na UTP obejmuje mimo to aż 33 kierunki. Najpopularniejszymi z nich są: zoofizjoterapia (113 chętnych), budownictwo (202), mechanika i budowa maszyn (143).

Na WSG rządzi turystyka i rekreacja, ale nieźle mają się fizjoterapia i dietetyka, budownictwo, informatyka, mechatronika logistyka inżynierska. - Zanotowaliśmy wzrost zainteresowania lingwistyką i kryminologią - donosi Małgorzata Dysarz, rzeczniczka WSG.

Nowości nie zawsze jednak przynoszą spektakularny sukces. - Uczelnie powinny bardziej myśleć, jak wykształcić osobę, która później znajdzie zatrudnienie, niż koncentrować swoje starania na tworzeniu coraz to nowych nazw kierunków, które nie pociągają za sobą żadnych zmian w programach studiów, a które mają tylko skusić przyszłego kandydata - stwierdza Adam Szot, ekspert Instytut Rozwoju Szkolnictwa Wyższego. - Jeśli uczelnia będzie w stanie osiągnąć pierwszy z tych celów, to kandydaci sami będą się do niej zgłaszać - mówi. - Do takiej uczelni z chęcią będą również powracać absolwenci.

Warto wskazać na możliwość, jaką wprowadziły ostatnie zmiany przepisów, uznania przez uczelnię wiedzy i doświadczenia zdobytego w trakcie pracy zawodowej (ale nie tylko) i na tej postawie zaliczenia części programu studiów.

Specjalista wyjaśnia, że potwierdzenie efektów uczenia się (ang. RPL) jest od wielu lat z powodzeniem praktykowane w innych krajach i stanowi bardzo ciekawą propozycją dla osób, które chcą podnieść swoje kwalifikacje lub przekwalifikować się zawodowo oraz ukończyć studia, ale w skróconym trybie (nie ucząc się tego, co już wiedzą i umieją dzięki doświadczeniu zawodowemu). - Wydaje się to jednocześnie, co często jest niedostrzegane, szansą dla uczelni na pozyskanie nowych kandydatów na studia - tym razem z grona osób, które już studia skończyły i pracują zawodowo.

Leave a Reply