Psychologia wielokrotnie przyznała się już do porażek w leczeniu chorób, uzależnień i dewiacji. Fakty własnej nagości w obliczu tajemnicy człowieka skrywała później skrzętnie listkami figowymi "praw" i wciąż je sprytnie ukrywa. Kiedyś powstanie wielka księga - opasła encyklopedia błędów i wypaczeń między innymi psychoanalizy. Lecz to zadanie jest przeznaczone dla przyszłych pokoleń. Póki co (przynajmniej w " tzw. cywilizowanym świecie") prawdziwa wolność coraz bardziej staje się towarem deficytowym.
Dlatego ośmielam się napisać o pozytywnej przyszłości, która jeśli nie tu na ziemi to przynajmniej po śmierci będzie udziałem tych, którzy z całego swego serca, duszy i umysłu pragną kochać Boga i być szczęśliwymi także w niebie.
Współczesna porażka psychologii zaowocowała wykreśleniem homoseksualizmu z listy chorób. Lecz to jeszcze nie koniec. Nie oszukujmy się: czekać nas będzie także wykreślenie z listy chorób pedofilii (zostanie odpowiednio zakamuflowana terminologią - w krajach gdzie są muzułmanie zostanie to powoli wprowadzane ze strachu), seksoholizmu (już teraz widzimy powolne wprowadzenie udogodnień dla uzależnionych od seksu), miękkiej narkomanii później także twardej. Być może zoofilii, trójkątów, sześciokątów oraz wszystkiego tego, czego psychologia nie zdoła wyleczyć terapią lub środkami farmakologicznymi.
Inna sprawa to alkoholizm i depresja. Lecz akurat w tym wypadku to nie psychologia odniosła jakikolwiek sukces lecz sami uzależnieni. To trzeźwiejący ludzie zaczęli tworzyć wspólnoty AA. Później na podstawie własnych doświadczeń oraz wsparcia, którego sobie nawzajem udzielali stworzyli wspólnoty, zasady, księgi i każdego dnia powoli odzyskując wolność trzeźwieją. Z ich dorobku korzystają także chorzy na depresję, uzależnieni od gier i inni. Lecz w każdym z poszczególnych przypadków to wola a właściwie jej krzyk powoduje że Bóg daje możliwość odnalezienia piękna człowieczeństwa i szczęścia.
Wiadomo także (a tutaj trzeba postawić sprawę bardzo jasno) z Apokalipsy (Ona mówi prawdę), że w dniu, o którym wie tylko Bóg nastąpi ostateczna konfrontacja i walka pomiędzy Władcą tego świata i Kościołem Chrystusowym. Lecz nie możemy zapomnieć, że trwa ona każdego dnia. Dlatego we współczesnym "cywilizowanym świecie" Kościół Katolicki jest jedyną prawdziwie wolną wspólnotą, dzięki której wciąż istnieje szansa "zmiany oblicza ziemi". W przypadku homoseksualizmu w wyniku ideologii oraz propagandy przestało się mówić o podstawowym rozróżnieniu o trzech stopniach jakiegoś uwikłania w homoseksualizm.
1. To "okazjonalny" - czyny mają charakter wyuczony i raczej przypadkowy. Pochodzą ze złego wychowania albo z "dziwnych" warunków życia (w tym życia seksualnego) w którym element homoseksualizmu jest praktycznie "wyuczony", co powoduje "komplikację w rozwoju" (wojsko, więzienie, domy poprawcze, domy dziecka, przebywanie w "rodzinie" homoseksualnej).
2. "Zwyczajny" - osoba przeżywa jakby samorzutnie naturalnie intensywniejszy pociąg do osoby tej samej płci niż płci odmiennej. W pewnych przypadkach osoby heteroseksualne może całkowicie wykluczać. Taki człowiek jest świadomy własnej "komplikacji w rozwoju": wstydzi się jej i pragnie się z niej wydobyć.
3. "Perwersyjny" - może być usposobiony do takiego postępowania przez naturę albo też ulec mu dobrowolnie, by zasmakować w ekscentryczności (przygoda) takiego postępowania. Występuje w formach agresywnych, stara się przekonać innych o "prawach" własnej, "specyficznej natury" oraz prowadzi do wciągania w zainteresowanie taką a nie inną sferą seksu innych ludzi (chce zawierać ślub, domaga się na to zgody społecznej, organizuje marsze, manifestacje).
W kościele Katolickim powstała: Deklaracja o niektórych zagadnieniach etyki seksualnej, Persona humana (29.XII.1975, n. 8), która precyzuje: W Piśmie Świętym (akty homoseksualne) są potępione jako ciężkie nieprawości, a nawet są przedstawione jako zgubne następstwo odrzucenia Boga. Zapewne ten sąd Pisma Świętego nie uprawnia do wniosku, że wszyscy dotknięci tą anomalią tym samym już mają osobistą winę; niemniej dowodzi, że akty homoseksualizmu z samej swej wewnętrznej natury są nieuporządkowane, i że nigdy w żaden sposób nie można ich uznać".
W dzisiejszych czasach jakakolwiek pomoc duchowa (zależy od rodzaju homoseksualizmu określonej osoby) została bardzo poważnie utrudniona. Dzieje się to ze względu na propagandę ideologii, która każdego dnia sączy się z gazet, telewizji oraz organizowanych parad. Prawda jest bardzo prosta i oczywista.
Za homo-aktywistę (np. pana posła Biedronia) można się tylko modlić i tylko próbować ostrzegać innych od uwiedzenia przez niego oraz jego ideologię (ze strony świeckich coraz bardziej wskazany byłby jakiś bierny opór ze względu na konsekwencje i kary). U homoseksualisty okazjonalnego sytuacja byłaby względnie prosta: wystarczy zmiana warunków życia i stopniowy powrót do normalnego przeżywania seksualności. Stopniowy bo niestety nie pozbawiony trudności.
Inną kwestią to podejście do "homoseksualistów zwyczajnych". Przede wszystkim już wyznanie tego jako czegoś niewłaściwego (grzechu) jest trudne a dziś jeszcze trudniejsze bo powinno odbywać się w atmosferze spokoju oraz zaufania. Ten pierwszy krok w szukaniu pomocy jest bardzo utrudniony. Atakowany jest KK a także w dość przemyślny sposób sakrament pokuty i pojednania a przez to przestał być widziany jako początek wielkiej wygranej. Ze względu na wszechobecny terror medialny, molestowanie seksualne prowadzone przez homo-aktywistów obecne już w przedszkolach, szkołach i uniwersytetach bardzo poważnie utrudnia się szukanie jakiejkolwiek pomocy dla osób które naprawdę chcą ją odnaleźć. Tymczasem początkiem "rozwikłania homoseksualnego" może być czasem to, że np. osoba (także jako penitent) może się wypowiedzieć jasno i szczerze, nie wywołując naiwnego zdziwienia a tym bardziej faryzejskiego potępienia. Spowiednicy muszą być tutaj bardzo uważni i cierpliwi.
Bez aktu homoseksualnego same pokusy w tym kierunku nie są jeszcze uwikłaniem w homoseksualizm a wskazują raczej na niebezpieczeństwo jakiemu trzeba się oprzeć i stawić czoła. Lecz co może zrobić dziś osoba, która mimo wszystko szuka pomocy? Pozbawienie jej to wynik na początku porażki psychologii a później przemyślanego działania dość bogatego lobby homoseksualnego, które jeszcze później zarzuciło swą sieć w KK (lobby homoseksualne tworzy inne organizacje).
Gdy takie akty już nastąpiły, trudność nawrócenia i uzdrowienia staje się dużo większa. Trzeba się jednak próbować wyzwalać z poczucia niemocy i zachować nadzieję na powstanie z upadku - uwikłania. Pamiętajmy o tym, że Jezus Chrystus jest Zbawicielem i Odkupicielem każdego człowieka. To Jego Miłość a przede wszystkim Jego Miłosierdzie powinien głosić każdy chrześcijanin i właściwie Je rozumieć. Nie bez przyczyny święta Faustyna Kowalska podkreślała słowa: Moje Miłosierdzie jest ostatnią szansą dla grzeszników. Każdy, kto codziennie będzie odmawiał Koronkę do Bożego Miłosierdzia dostąpi uzdrowienia.
Najważniejszym i koniecznym elementem (warunkiem jakiejkolwiek terapii, pomocy w "odwiązaniu się" od homoseksualizmu, nawrócenia lub zmiany) jest odsunięcie się od środowiska. W dzisiejszych czasach ta sprawa nie jest łatwa do przeprowadzenia bo homoseksualiści w podobnych sobie znajdują zaspokojenie niektórych potrzeb psychicznych. Dlatego tak łatwo niemal intuicyjnie zapoznają się i odnajdują nawet wśród dotkniętych tą przypadłością ludzi Kościoła. Ważną sprawą byłoby wejście w nowe i zdrowe środowisko społeczne, o charakterze kultywującym zdrową przyjaźń heteroseksualną.
Dlatego w dzisiejszych czasach homoseksualiści poszukujący Boga mają bardzo utrudnione zadanie. Czymś co blokuje najbardziej jest doradzanie by zalegalizować związek. To doprowadza do zapomnienia o tym, że jest możliwe całkowicie inne życie, prostsze, piękniejsze i dużo bardziej radosne.
Nie chodzi tu tylko o dobro osobiste lecz powstaje podstawowe pytanie o sensowność, cel i logikę takiego związku oraz o respekt dla dobra innej osoby rozumianej jako radość z komunii z Jezusem Chrystusem. W przypadku mężczyzn powstają jeszcze większe trudności z odzyskaniem równowagi psychicznej niż u kobiet.
Człowiekowi bardzo zatopionemu w homoseksualizmie, wydaje się czasem, że jest on jakąś barierą nie do przekroczenia, lecz trzeba wciąż mieć nadzieję i nadziei poszukiwać. Osobiście współczuję niektórym z nich duchowej walki bo człowiek jest w stanie wszystko zepchnąć w niebyt myślenia (do "podświadomości") i tutaj nie istnieją żadne granice. Każdy chrześcijanin, który na co dzień prowadzi życie duchowe i zmaga się z grzechami oraz pokusami musi mieć świadomość, że istnieją homoseksualiści, którzy duchowo widzą własne uwikłanie a z drugiej strony wciąż wiążą się jeszcze bardziej i poddają. To za nich trzeba się gorąco modlić i prosić Boga o miłosierdzie i o pomoc. Tyle każdy z nas jest w stanie zrobić.
Reszta działań wciąż pozostaje w ich rękach i ich woli. Bez tego nawet Bóg nie jest w stanie nikomu pomóc bo On nie niszczy ludzkiej wolności. Dlatego wyznanie takich upadków i żal za nie np. w spowiedzi świętej będzie wyrazem ich dobrej woli; może przynieść też ulgę duchową, przynajmniej na jakiś czas. Nie należy porzucać spowiedzi, pomimo tego, że jej skutek wydaje się problematyczny a rozgrzeszenie niekiedy warunkowe. Lecz każdego dnia trzeba spróbować wzbudzać w sobie (np. modlitwą do Bożego Miłosierdzia) gorące pragnienie uzdrowienia. Dalej niestety w dzisiejszych czasach powstają ogromne trudności.
Myślę, że muszą powstać jakieś wspólnoty na wzór AA (gdzie znajdzie się też kilku księży) gdzie respektując przede wszystkim czystość - powstrzymanie się od aktów homoseksualnych, osoby uczyć się będą prawdziwej męskiej przyjaźni z Bogiem i z drugim człowiekiem. Na początku muszą się liczyć z tym, że działać będą poza "systemem" i bardzo często wbrew propagandzie i ideologii. Lecz w dzisiejszych czasach inne działanie wciąż nie jest możliwe. Dlatego to jest teren do odkrycia a temat wydaje się być tabu lecz wszystko co najtrudniejsze przynosi największą radość, dumę. Kiedyś dzięki KK świętość za którą można podziękować. Kto wie czy kiedyś nie wyniesie na ołtarze świętego człowieka (byłego homoseksualisty), który pomógł innym powrócić do życia radośnego i świętego w ramach nauki KK. Lecz bardzo ważna jest aktywność homoseksualistów w zupełnie innym kierunku i chęć poszukiwania dróg wyjścia. Kościół Jezusa Chrystusa - Katolicki pomimo ogromnej walki wciąż się nie poddaje. Wiara wciąż góry przenosi, Miłosierdzie Chrystusa nie zna granic...